Komentarze do katastrofy
- Barańczak
- 04.03.2012
- Blog, myśli, obserwacje
- Jeden komentarz
Niby bezpośrednio mnie to nie dotyczy, ale nigdy w obliczu tragedii nie można pozostać obojętnym. Myślę o wczorajszym zderzeniu pociągów, o ofiarach śmiertelnych, o ludziach ciężko rannych i ich rodzinach przeżywających ciężkie chwile. Przecież to mogło zdarzyć się każdemu. Myślę o tym i śledzę kolejne wiadomości, aby dowiedzieć się, czy czasem liczba zabitych i rannych nie wzrosła. Im więcej wiadomości na temat tego wypadku, tym większa moja bezsilność i złość. Pytam: na jakim ja świecie żyję? Na Onecie przykuł mój wzrok nagłówek treści następującej: „Kto zawinił katastrofie? Podyskutuj”. I zaraz potem szlag mnie trafił. Chciałbym porozmawiać z kretynem, który wymyślił ten temat, i nie byłaby to rozmowa przyjemna dla żadnej ze stron. Bo trzeba być totalnym idiotą, żeby szukać winnego w chwili, gdy jeszcze nic nie wiadomo. Ale oczywiście nagle zaroiło się od ekspertów ds. kolejnictwa – jak zawsze Polak na wszystkim zna się najlepiej. Była katastrofa smoleńska, to wszyscy stali się nagle znawcami lotnictwa, jest katastrofa kolejowa, to mamy samych kolejarzy w tym kraju, nie wspominając o specjalistach ds. budowy dróg i autostrad, ubezpieczeń społecznych, ekonomii, a przede wszystkim politologach, bo tych jest najwięcej w każdym czasie. Gdy czytam, co ludzie wypisują na temat wczorajszej katastrofy, nóż się w kieszeni otwiera i na domiar złego nie chce się zamknąć. Mediom się nie dziwię, bo temat jest chwytliwy i sensacyjny, więc trzeba się ścigać, żeby najświeższym odkryciem podzielić się ze społeczeństwem najszybciej. Ale ludziom komentującym katastrofę ze znawstwem co najmniej najwyższego eksperta, bezdusznie i cynicznie, a niejednokrotnie z zajadłością i nienawiścią oraz politykom i wszelkiego rodzaju „specjalistom” od siedmiu boleści mam do powiedzenia jedno: zamknijcie się. W imię zwykłego współczucia i solidarności z cierpieniem ludzi, którzy potracili bliskich albo sami zostali ranni, ZAMKNIJCIE SIĘ. Cierpienie zawsze domaga się milczenia, a nie potoku słów. A ci, którzy kogokolwiek atakują i już ferują wyroki na – ich zdaniem – winnych katastrofy, sami o sobie wydają osąd. To wstyd i żenada.
Dziś trwam w modlitwie za ofiary tego wypadku i łączę się duchowo z cierpiącymi. Modlitwa zawsze pomaga, a przy okazji uspokaja wzburzenie spowodowane natłokiem idiotów komentujących katastrofę.
Ja wczoraj usłyszałem z ust kolegi: "maszyniści żyją NIESTETY"
twierdząc, że jest to dla nich gorsze, ponieważ opinia publiczna winnego po prostu wykończy psychicznie.