Opowiadanie o Wieży Babel

Opowiadanie o Wieży Babel

  • Barańczak
  • 17.02.2023
  • Blog, myśli
  • Brak komentarzy

Dzisiaj kolejny raz czytamy w liturgii powszechnie znane opowiadanie o Wieży Babel (Rdz 11,1-9). Opowiadanie, które nastręcza trochę trudności interpretacyjnych, zwłaszcza gdy spojrzymy w szerszym kontekście. Patrząc wnikliwie na treść 10 i 11 rozdziału Księgi Rodzaju, z pewnością zaobserwujemy, że to opowiadanie jest jakby „wtrącone” w środek historii o tym, co się działo po potopie i pod względem treści nie jest z tą historią bezpośrednio połączone. I niby zdawałoby się, że jest to wyjaśnienie powstania różnych ludów i języków, ale gdy przeczytamy rozdział 10, zobaczymy, że zostało to wyjaśnione już wcześniej. Po co zatem redaktor tradycji kapłańskiej umieścił opowiadanie o Wieży Babel w tym miejscu?

Opowiadanie to pochodzi z czasów, gdy Izrael był ludem nomadów i wędrując napotykał na miasta-fortece, zbudowane przez inne ludy. Stąd głównym celem tego tekstu miało być prawdopodobnie wyjaśnienie powodu, dla którego wszyscy wokół budują miasta, a Izrael ciągle pielgrzymuje. Miasto jest tu przedstawione niezbyt pozytywnie, na co wskazuje chociażby sama nazwa Babel odnosząca się do starożytnego Babilonu, który był często odczytywany jako miejsce grzechu, rozpusty i oddalenia od Boga. Miasto w tym opowiadaniu to symbol zarówno twórczej wolności człowieka, jak i obrony przed światem zewnętrznym, zapewniającej spokój. Także jedność ludzi jest tu podyktowana nie miłością, ale niepokojem o własne bezpieczeństwo. Natomiast różnorodność nie jest niczym złym, ale stanowi zamierzone działanie Boga (zob. również Rdz 1,28 i Rdz 9,1). Bóg interweniuje, aby wyzwolić ludzi z ich lęków przed wędrówką, przerwać budowanie obronnej twierdzy i skłonić ich do powierzenia Mu swojego losu.

W moim odczuciu tekst ten można odnieść także do szeroko pojętej roli religijności w życiu człowieka. Otóż w czasach starożytnych ludzkość mając minimalną wiedzę o prawach biologii, fizyki itd., do wyjaśnienia pewnych (nawet najbardziej podstawowych) zjawisk i zmian zachodzących w przyrodzie używała religii. Świadectwo tego znajdujemy właśnie w opowiadaniach Starego Testamentu. Religia tłumaczyła różne niezrozumiałe dla ówczesnych ludzi zjawiska interwencją Boga – Jego troską, Jego gniewem, Jego chęcią pokierowania światem czy zmuszenia człowieka do określonych działań. W miarę upływu wieków, rozwoju nauki i wzrostu wiedzy, ludzie coraz więcej zjawisk zaczęli tłumaczyć naukowo, a rola religii malała. Chociaż lęki pozostały, to ludzkość ma już swoje bardziej rozwinięte sposoby obrony przed niebezpieczeństwami niż tylko modlitwa. Różne narody potrafią wspaniale współpracować dla bezpieczeństwa swoich obywateli. Wszystko to jest bardzo piękne, ale łatwo przy tym zapomnieć o Bogu, dlatego On przypomina o sobie przez różne wydarzenia wymykające się ludzkiej zdolności budowania, wyjaśniania i ochrony. Ciągły rozwój naukowo-technologiczny staje się budowaniem biblijnej Wieży Babel. Niby ludzkość dobrze sobie radzi z różnymi problemami, niby pnie się coraz wyżej, ale i tak nie ma szans na ostateczne wyjaśnienie wszystkiego. W centrum życia powinna stanąć nie wieża zbudowana własnym wysiłkiem, ale Bóg i Jego wola. Wtedy ludzkie wysiłki będą miały sens.


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

DO GÓRY