
W tym roku udało mi się spełnić jedno z podróżniczych marzeń, które chodziło za mną od kilku lat – samotna wyprawa samochodem na Przylądek Północny (Nordkapp) z objazdem Bałtyku dookoła. Myślę, że zapis trasy na mapie robi wrażenie:
A oto podsumowanie w liczbach:






















Poza tym: kupa wydanych pieniędzy na paliwo, kilkanaście spotkanych reniferów, białe noce, cudowne widoki, mnóstwo fantastycznych wrażeń, rozbity nos i naprawdę dobry materiał filmowy, który możecie obejrzeć tutaj: