Bałkany 2015

Bałkany 2015

W tegoroczne wakacje wybrałem się na Bałkany. Punktem docelowym wybrałem Ateny, ale trasę tam i z powrotem zaprojektowałem o tyle interesująco, że przebiegała ona przez łącznie 13 krajów. W ten sposób mogłem objechać niemalże całe Bałkany w jednej wyprawie. Z konieczności było to niestety bardziej zwiedzanie „zza szyby”, niemniej jednak dające jako takie pojęcie o specyfice poszczególnych krajów.
Warto może przy okazji wspomnieć, że tym razem nie jechałem sam, lecz z towarzyszem, co miało swoje plusy i minusy. Plusem na pewno było towarzystwo czyli możność odezwania się do kogoś, wymiany opinii na temat tego, cośmy widzieli, a także zmiany za kierownicą. Minusem niestety ciągła konieczność dostosowywania się do czyichś upodobań i ta sama morda widziana przez 10 dni z rzędu, bo tyle wyprawa trwała.
Tym razem nie opiszę wyprawy szczegółowo, jak to miałem w zwyczaju czynić poprzednimi laty, ponieważ nagraliśmy film z trasy pokazujący coś niecoś. Mankamentem tegoż filmu jest to, iż nagrania odbywały się głównie w samochodzie, a więc nie widać za bardzo cośmy zwiedzili, gdzieśmy nocowali itd., natomiast jeśli ktoś lubi oglądać krajobrazy – zwłaszcza z krajów, z których niewiele informacji do nas dociera – ten film jest jak najbardziej do obejrzenia i może oko ucieszyć.

Tu natomiast ograniczę się do podania kilku informacji technicznych, których nie ma w filmie, a które mogą się przydać podróżnikom chcącym udać się w te strony – a zapewniam, że naprawdę warto!

Trasa (po kliknięciu w mapę obejrzysz ją dokładnie w Google Maps):

 Kliknij aby obejrzeć w Google Maps

Kilka słów komentarza na temat trasy:

Punktem początkowym jest Kutno, ponieważ tam spotkaliśmy się i rozpoczęliśmy wspólną podróż. Trasa na mapie nie jest identyczna z tą faktycznie pokonaną, gdyż Google ma jakieś ograniczenia w ilości podanych punktów, więc nie można było tego dokładnie odwzorować. Prowadziła nas Automapa z włączoną opcją unikania dróg płatnych. Poradziła sobie świetnie, nawet w takich krajach jak Albania, gdzie pokrycie mapy drogami jest niewielkie. Warto jednak mieć drugą nawigację jako pomoc w sytuacjach skomplikowanych oraz na wszelki wypadek.

Teraz zaokrąglony kilometraż:
Dzień 1  – Kutno /PL/ -> Budapeszt /H/ -> Belgrad /SRB/ 1100 km
(faktycznie od wieczora dnia poprzedniego – prawie doba w drodze)
Dzień 2 – Belgrad /SRB/ -> Skopje /MK/ 430 km
Dzień 3 – Skopje /MK/ -> Kalampaka /GR/ 390 km
Dzień 4 – Kalampaka /GR/ -> Ateny /GR/ 350 km
Dzień 5 – zwiedzanie Aten i odpoczynek
Dzień 6 – Ateny /GR/ -> Berat /AL/ 620 km
Dzień 7 – Berat /AL/ -> Sarajewo /BIH/ 540 km
Dzień 8 – Sarajewo /BIH/ -> Maribor /SLO/ 500 km
Dzień 9 – Maribor /SLO/ -> Praga /CZ/ 540 km
Dzień 10 – Praga /CZ/ -> Szczecin /PL/ 510 km

Podsumowanie:
Dystans: 4980 km. Czas czystej jazdy: 75 godz. 53 min. Średnia prędkość: 65 km/h. Spalone paliwo (diesel): 267 litrów.  Łączny koszt paliwa: 1190 zł. Dodatkowe koszty podróży: autostrady 15 , mandat w Serbii 20 , prom w Grecji 6,50 .

Według moich obliczeń, dzięki omijaniu płatnych autostrad zaoszczędziłem łącznie ponad 60 , a można było zaoszczędzić jeszcze 15 – na niektórych odcinkach wybierałem autostradę, żeby trochę podgonić czas lub odpocząć od krętych górskich dróg. Tyle na temat trasy – resztę widać w filmie.
Noclegi załatwiłem przez Booking.com. To jest portal ogólnoświatowy, z którego bardzo często korzystam i nigdy się na nim nie zawiodłem. Generalnie wszystko jest opisane, są zdjęcia, opinie, a przy tym można trafić niezłe zniżki promocyjne. W naszym przypadku pierwotny plan zakładał noclegi pod namiotami, ale po sprawdzeniu okazało się, że przez Bookinga wychodzi wcale nie drożej, a mamy przyzwoite warunki, łazienkę, wifi i – co ważne – klimatyzację. Średnio za nocleg płaciliśmy 10 do kilkunastu euro od osoby.
Jedzenie robiliśmy sami na bazie tego, co kupiliśmy jeszcze w Polsce. Czasem zdarzył się nocleg ze śniadaniem, czasem kolacja w restauracji, gdzie nie było drogo (wszak warto spróbować lokalnych przysmaków). Ale staraliśmy się oszczędzać na czym się dało. Szczytem sknerstwa były zakupy w Skopje, gdzie kupowaliśmy żarcie na śniadanie za równowartość naszych 10 zł.
Co jest potrzebne na taki wyjazd?
Dobry, niezawodny samochód (najlepiej też mieć wykupiony dobry assistance w razie czego), paszport (generalnie nie jest wymagany, ale warto go mieć oprócz dowodu), Zielona Karta (bez tego dokumentu nie wpuszczają do niektórych krajów poza UE), ubezpieczenie podróżne, coś do gotowania (maszynka turystyczna, garnek, naczynia), dobra nawigacja i oczywiście pieniądze. Ile? To już zależy od organizacji i własnych potrzeb. Zdradzę, że oprócz kosztów paliwa (patrz podsumowanie trasy) wszystkie dodatkowe koszty wyniosły nas nie więcej niż tysiąc złotych na osobę. Wydaje mi się, że nie jest to dużo zważywszy na warunki, w jakich żeśmy żyli. Dobrze kombinując z noclegami i jedzeniem można by było tę sumę jeszcze sporo przyciąć – niestety kosztem komfortu i (nie daj Boże) zdrowia.

Budapeszt

Skopje. Dom rodzinny Matki Teresy z Kalkuty.

Skopje. Uliczki Starówki.

Skopje. Panorama miasta.

Skopje. Kamienny Most.

Kalampaka. Meteory.

Grecja. Droga do Aten.

Panorama Aten.

Ateny. Plaża.

Prom Rio-Antirio.

Zachód słońca w Albanii.

Berat. Hotel na zamku.

Berat. Widok z zamku.

Sarajewo. Panorama miasta.

PS. Gdybyście mieli jakieś bardziej szczegółowe pytania dotyczące podróży po Bałkanach, piszcie w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć.


Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

DO GÓRY