Wynurzenia autora: Piosenka o wątpliwościach

Jesienią 2008 roku znalazłem się w nowej i dość trudnej dla siebie sytuacji. Nie będę jej opisywał szczegółowo, bo nie jest to zbyt istotne, a nie chcę przynudzać. Dość powiedzieć, że byłem świeżo po święceniach w stopniu diakona, a rzeczywistość, w której się znalazłem po wakacjach przebijała kilkukrotnie znane mi dotychczas poziomy absurdu. Zacząłem wtedy snuć długie rozmyślania nad swoim życiem, miejscem w świecie, nad decyzjami, które jako człowiek podejmuję i które wiążą się z takimi a nie innymi konsekwencjami, nad bałaganem, jaki wszędzie panuje, następnie nad Opatrznością, która nad tym całym bałaganem czuwa i co z tego wszystkiego wynika. Miałem wiele wątpliwości i jakoś ciężko mi było sobie z nimi poradzić. Uporządkować te przemyślenia pomogły mi dopiero rekolekcje w seminarium. Ojciec rekolekcjonista podejmowaną tematyką wstrzelił się idealnie w moje potrzeby (jest to niewątpliwie działanie Ducha Świętego) i już wiedziałem, gdzie należy szukać odpowiedzi. Tak powstała Piosenka o wątpliwościach będąca praktycznie skrótowym zapisem moich przemyśleń z jesieni 2008 roku i jednocześnie owocem rekolekcji. Dziś, po kilku latach, wciąż pozostaje utworem, z którym się najbardziej utożsamiam jako autor. Może dlatego, że wciąż miewam wątpliwości (któż ich nie ma?) i wciąż zapominam, gdzie należy szukać na nie odpowiedzi…
P.S. Żeby było wiadomo, o czym mowa, Piosenki o wątpliwościach w autorskiej wersji studyjnej można posłuchać tutaj.

Komentarze

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

DO GÓRY