Tydzień Biblijny

Witam po dwóch tygodniach. Tak długiej przerwy jeszcze tu nie było… Postaram się, żeby pozostała wyjątkiem.
Rozpoczęliśmy Tydzień Biblijny. Sama nazwa właściwie budzi mój delikatny protest. No bo wygląda to tak, jakby katolicy świętujący Tydzień Biblijny poza tym tygodniem z Biblii nie korzystali. I z przerażeniem stwierdzam, że w dużej mierze to prawda. Udowadniają to nie tylko wszelkiej maści sondaże, ale również praktyka życia codziennego. Katolicy nie znają swojej Świętej Księgi! To dopiero porażka! Można ten fakt bardzo obrazowo porównać do sytuacji, w której na ulice naszej miejscowości wyjeżdża samochodem człowiek, który nie zna kodeksu ruchu drogowego, a swoje umiejętności opiera na tym, co gdzieś tam usłyszał. Co byście pomyśleli? Zgroza! Taki kierowca stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych uczestników ruchu. To się niestety zdarza, ale na szczęście dość rzadko. Ośmielam się postawić tezę, że katolik nieznający Pisma Świętego również stwarza zagrożenie: dla swojej  wiary (co jest raczej oczywiste), ale też dla wiary innych (z czego sobie najczęściej nie zdaje sprawy). Św. Paweł wyraźnie napisał: Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,17). Proponuję wziąć sobie te słowa do serca w trakcie Tygodnia Biblijnego i trochę „odkurzyć” księgę Pisma Świętego. To jest właśnie źródło naszej wiary. Inaczej będziemy religijnymi analfabetami. Jak ci z filmu poniżej.


2 komentarze do “Tydzień Biblijny

  1. Ciekawe jak wielu świętych nie zdałoby tego testu? Z drugiej strony podejrzewam, że wielu marksistowskich "religioznawców" bez problemu odpowiedziałoby na wszystkie.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

DO GÓRY